Nieszkodliwa zabawa czy też po prostu łatwy sposób na podratowanie budżetu, jak wielu uzależnionych od hazardu postrzega granie i zakłady, nie rujnuje życia z dnia na dzień. Uzależnienie od hazardu, podobnie jak wiele innych, w tym od alkoholu, rozwija się etapami. Fazy uzależnienia od hazardu to pewne charakterystyczne zachowania i emocje które mogą w porę zapalić u Ciebie w głowie czerwoną lampkę.
To, co zmienia zupełnie przypadkowy zakład czy grę, która miała na celu pozornie niewinną zabawę i odrobinę ekscytacji, w uzależnienie, ma charakter procesu. Destruktywna transformacja, która z poszukiwacza wrażeń, miłośnika ryzyka i odrobiny adrenaliny zmienia człowieka w niewolnika hazardu, jest rozłożona w czasie. To nie jest tak, że w poniedziałek kupujesz „zdrapkę”, wygrywasz, a we wtorek pędzisz jak oszalały na hazardowym głodzie po 10 kolejnych, w nadziei na jeszcze większą wygraną. Cała historia rozgrywa się dużo bardziej subtelnie.
Eksperci od uzależnień wyróżniają cztery główne fazy rozwoju uzależnienia od hazardu, w których w większości przypadków można zaobserwować charakterystyczne symptomy. Jeśli wychwycisz je w porę, jest szansa, że w porę skorzystasz z profesjonalnej pomocy terapeutycznej – po to, by nie stoczyć się po równi pochyłej, jaką jest każde uzależnienie, nie tylko to behawioralne. Warto pamiętać, że wektor uzależnieniowej podróży zawsze jest skierowany tylko w jedną stronę. Praktycznie niemożliwe jest, a przynajmniej udaje się to zaledwie ułamkowi procenta osób, cofnięcie się do poprzedniej fazy rozwoju tej choroby. Tak jak nie da się, będąc uzależnionym od alkoholu, wrócić z etapu picia ciągami do fazy ostrzegawczej. Ta droga wiedzie tylko w jedną stronę. Albo wyhamujesz, dasz sobie pomóc, i wygrasz, albo nie wciśniesz hamulca, nie skorzystasz z pomocy i prędzej czy później (raczej prędzej) stracisz wszystko, na czym Ci w życiu zależy.
4 fazy uzależnienia od hazardu
Faza zwycięstwa (faza wygranej)
Najczęściej początkiem tej fazy jest spektakularna wygrana, która sprawia, że na hazard patrzysz łaskawym okiem. Na tym etapie jest hojny – daje, a nie odbiera. Możesz ulec najczęściej fałszywemu przekonaniu, że to właśnie Ty masz wyjątkowy dar, szczęście, talent, moc – jakkolwiek to nazwiesz. Czujesz się wybrańcem, co skłania do kontynuowania gier i zakładów. Masz poczucie, że to się opłaca. W końcu wygrywasz! Dreszczyk emocji zapewnia Ci poczucie, że w Twoim życiu mnóstwo się dzieje. W tej fazie zaczynasz więc inwestować coraz więcej – czasu, energii i pieniędzy – w grę, bo masz poczucie, że to doskonały wybór. Nie liczysz się raczej z tym, że dobra passa nie będzie trwała wiecznie. „Jest ryzyko, jest zabawa!” – myślisz, bo kto by pisał czarne scenariusze, gdy świat mu sprzyja? Iluzja łatwej wygranej szczelnie zakrywa jeszcze to, co nieuniknione – porażkę. Euforia ustępuje miejsca zdrowemu rozsądkowi. Pociąg się rozpędza.
Faza przegranej
Zawsze przychodzi ten pierwszy raz, kiedy nie słyszysz fanfar. Pierwsza porażka, pierwsza duża przegrana, pierwsze poczucie spadku mocy. Ktoś, kto gra okazjonalnie, potrafi zrezygnować z dalszej gry, gdy jest na prowadzeniu. Uzależniony będzie kompulsywnie, nie ustępując na krok, grał dalej nawet, gdy spada z podium. W tej fazie nic nie jest w stanie sprawić, że odwrócisz myślenie – twoim mottem jest „fortuna kołem się toczy”, więc już za chwileczkę, już za momencik szczęście do Ciebie wróci, wystarczy tylko zagrać jeszcze raz, albo… 10 razy. Na tym etapie pojawiają się pierwsze straty, które rosną systematycznie, choć może jeszcze tego nie dostrzegasz, albo dostrzegasz kątem oka, ale nie przyjmujesz do wiadomości. Spada poczucie własnej wartości, bliscy już dostrzegają, co się dzieje, więc relacje stają się napięte, finanse topnieją, ale nadal wierzysz, że „sobie odbijesz”. Chorobliwy upór w podejmowaniu prób odwrócenia kart jest niemal nie do opanowania.
W tej fazie trwa roller-coaster. Na przemian wygrywasz i przegrywasz. Ewidentne straty nazywasz jednak tylko pechem, który nie ma większego znaczenia, bo przed Tobą perspektywa wygranej życia. Nawet gdy uda Ci się wygrać i wyjść na zero, grasz dalej, bo przecież stan zero Cię nie interesuje – jesteś urodzonym zwycięzcą. Hazard pochłania coraz większe kwoty, więc zaczynasz kombinować, skąd wziąć pieniądze na ciąg dalszy gry – pożyczasz od kolejnych osób, sprzedajesz cenniejsze przedmioty – przecież zaraz się zwrócą. Kłamiesz bliskim, grasz w ukryciu. Możesz już czuć, że sytuacja wymyka się spod kontroli, męczą Cię wyrzuty sumienia, ale na wszelkie próby zwracania Ci uwagi, reagujesz złością, wypierasz się. Jeśli w tej fazie podejmujesz próby zerwania z hazardem, są one nieudane. Wszystko zaszło za daleko… Ta faza uzależnienia od hazardu to bardzo wyraźny alarm, że profesjonalna pomoc jest absolutnie niezbędna.
Faza desperacji
Następuje bardzo wyraźny progres uzależnienia. To, co robisz, staje się coraz mniej przewidywalne. Działasz w samotności – Ty i gra, ludzie przestają Ci być potrzebni, a właściwie są problemem, bo przeszkadzają w grze. To etap, w którym wielu hazardzistów traci rodzinę, bliskich, przyjaciół. Chęć grania jest silniejsza nawet niż potrzeby fizyczne, jedzenie, korzystanie z toalety, sen. Coraz bardziej zaniedbujesz zdrowie, samopoczucie ewidentnie spada.
Zwykle problemy finansowe są już na tyle zaawansowane, że wiele uzależnionych od hazardu osób przekracza jedną z ostatnich granic i posuwa się do czynów karalnych, by zdobyć środki konieczne do kontynuowania gry. Wszelkie defraudacje, gigantyczne pożyczki, kradzieże, konflikty z prawem to charakterystyczne zdarzenia, do których dochodzi w fazie desperacji. Nie cofniesz się przed niczym, nawet dręczące Cię wyrzuty sumienia nie działają jak hamulec. Ponieważ liczy się tylko gra, często ta faza kończy się utratą nie tylko jakichkolwiek więzi międzyludzkich, ale także pracy. Nie da się pracować efektywnie, będąc czynnym hazardzistą na tym etapie uzależnienia.
W tej fazie mogą nadejść także myśli samobójcze. Poczucie zakleszczenia w uzależnieniu i jednocześnie niedostrzeganie szans na wyjście z impasu powodują skrajną rezygnację i krańcowy brak wiary w możliwość poprawy swojej sytuacji.
Faza beznadziei
W ostatniej fazie można się spodziewać całkowitego psychicznego załamania, z podejmowaniem prób samobójczych włącznie. Zniszczone życie rodzinne, krach finansowy, problemy z prawem, które na tym etapie nierzadko kończą się więzieniem, to sytuacja krańcowej beznadziei. Niszczycielską siłę hazardu widzisz już jak na dłoni. To ten moment, kiedy wiesz, że sięgasz dna. Na tym etapie znacznie wzrasta ryzyko innych uzależnień i powrotu do dawnych nałogów. Ten stan, który jest nie do zniesienia, próbujesz zapić albo zaćpać. Najgorszy jest jednak brak wiary, że wydostanie się z tego potrzasku w ogóle jest możliwe. Że istnieje ktokolwiek, kto chciałby i potrafiłby pomóc.
Bardzo ważne jest zrozumienie, że pomoc jest możliwa na każdym etapie uzależnienia. Oczywiście, im prędzej po nią sięgniesz, tym lepiej. Ale nawet w fazie ostatniej możesz dać sobie pomóc – rozpocząć terapię uzależnień. Po to, by krok po kroku, dzień po dniu, odzyskiwać kontrolę nad swoim życiem. Wychodzić z długów, odbudowywać relacje, odzyskać zaufanie bliskich i znów, mimo cierpienia, jakie niesie uzależnienie, umieć żyć w pełni, odpowiedzialnie, naprawdę, bez strachu, poczucia winy i wstydu. Bo to jest możliwe. Jesteśmy po to, by Ci w tym pomóc. Czekamy na Ciebie pod nr tel. 511 462 003. Jeśli czujesz, że ten problem dotyczy Ciebie, najlepszy moment na rozmowę jest teraz.